Nowe przepisy w sprawie obowiązku jazdy na suwak, które obowiązują od 6 grudnia, budzą wątpliwości kierowców – ocenia w czwartkowym wydaniu „Rzeczpospolita”.
„Miały rozładować korki, ale mogą je zwiększyć. Szczególnie tam, gdzie z dwóch lub trzech pasów robi się jeden” – podkreśla dziennik.
Kierowca, który jest na zanikającym pasie, ma pierwszeństwo przed tym, który znajduje się na tak zwanym pasie głównym – tak twierdzi Ministerstwo Infrastruktury – donosi „Rz”. Dziennik zwraca jednak uwagę na stanowisko policji.
Po pierwsze na drodze musi być korek lub spowolnienie ruchu. Po drugie wszystkie pasy muszą być zapełnione. Po trzecie kierowca zjeżdżający na pas główny musi podjechać do samego końca pasa, który się kończy.
Ze zmienionej zasady pierwszeństwa nie może więc skorzystać osoba, która zechce zmienić pas jeszcze przed dojechaniem do mety kończącego się lub zablokowanego pasa jezdni.
Krzysztof Markiewicz z WORD tłumaczy, jak zasada suwaka działa w przypadku zmiany trzech pasów w jeden po środku.
„Tam na zmianę przejeżdżają wtedy samochody z obu (zewnętrznych – red.) pasów, jeden z prawej, jeden z lewej” – dodaje.
Policja jednak uspokaja. „Kierujący, zmieniający pas ruchu w sytuacji jazdy na suwak, nie zostaje zwolniony z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności” – przypomina Kobryś.